Sprzęt fotograficzny, zawartość plecaka fotografa ślubnego

Co noszę w plecaku?

SPRZĘT FOTOGRAFA ŚLUBNEGO

Najważniejszy element aparatu znajduje się 12 cali za nim

Ansel Adams

W dużym skrócie, artykuł o sprzęcie chciałbym zacząć od tego, że w fotografii sprzęt nie do końca ma znaczenie a najważniejszym elementem aparatu jest oko fotografa. Dobry, profesjonalny sprzęt oczywiście pomaga w rejestrowaniu kolejnych zdjęć. Jednak o tym co i w jaki sposób rejestrujemy, decyduje fotograf, nie aparat. Moim zdaniem trenowanie oka, szlifowanie umiejętności patrzenia i rozwijanie swojej wrażliwości jest o wiele ważniejsze niż kolejne megapiksele.

zacznijmy od początku

Moim pierwszym aparatem był Fuji Finepix s5600. Taka trochę większa małpka, którą nawet uwieczniłem jeden ślub :) Właściwie nie jakiś jeden, tylko mój pierwszy ale wtedy jeszcze nie myślałem o fotografowaniu na poważnie. Kolejnym krokiem była lustrzanka Pentax K20 z obiektywem Tamron 70-300. Ten zestaw jednak nie przypadł mi do gustu. Zrobiłem nim kilka zdjęć, które lubię do dziś ale ostatecznie skończył na znanym portalu aukcyjnym a ja zacząłem szukać aparatu do filmowania, które wtedy zaczęło mnie ciekawić. Tak nabyłem Canona 600D z obiektywem Yongnuo 50mm 1.8 i coś zaskoczyło. Gdyby nie to tanie chińskie plastikowe szkiełko, nie wiem czy dziś bym fotografował. Przeszedłem z nim wiele górskich szlaków i wykonałem portrety do których mam dziś spory sentyment. Krótko mówiąc, przeżyłem wiele pierwszych fotograficznych zachwytów. Po drodze był jeszcze Canon 7D ale o tym aparacie nie warto mówić :)


CZYM FOTOGRAFUJĘ AKTUALNIE?

Canon 5D III

Przez wielu uznawany za kultowy i najlepszy aparat do fotografii ślubnej. No, może jeden z kilku najlepszych :) Na popularnym portalu fotografii ślubnej Mywed.com, 34% zdjęć wrzuconych przez fotografów pochodzi właśnie z tego aparatu. Myślę, że to coś znaczy :) U mnie zastąpił 6D stając się głównym aparatem we współpracy z poprzednikiem jako drugim.

Canon 6D

Moja pierwsza pełna klatka. Profesjonalny, pancernie wykonany a za razem lekki korpus. Matryca o dużej rozpiętości tonalnej, generująca piękne kolory to właśnie to, za co do dziś go uwielbiam. Długo był moim głównym aparatem, do czasu pojawienia się Canona 5D III.

Canon 50mm 1.8 STM

Uwielbiam ogniskową 50mm. Gdybym miał do wyboru tylko jeden stałoogniskowy obiektyw do dowolnego rodzaju fotografii – wybrałbym 50tkę. Można nim z powodzeniem wykonać krajobraz, szerokie plany w reportażu, ciaśniejsze i szersze portrety, co tylko dusza zapragnie. Dzięki jasnej przysłonie ładnie rozmywa tło i generuje całkiem plastyczny obrazek.

Zoomy 24-70 i 17-40

Posiadam w swoim plecaku dwa zoomy: 24-70 i 17-40 – oba to Canony serii L z przysłoną F4. Zoomy jak to zoomy – są uniwersalne i na tym ich szczególne zalety się kończą.

Ja fotografuję zoomami w sposób dość nietypowy, choć spotkałem fotografów, którzy robią podobnie. Otóż zamiast kręcić zoomem tam i z powrotem, nastawiam obiektyw na określoną ogniskową i fotografuję nim tak jak obiektywem stałoogniskowym, czyli wykorzystuję tak zwany zoom “nożny” :). Moim zdaniem takie stałoogniskowe podejście pozwala fotografować dużo bardziej świadomie i kadrować w oparciu o znaną sobie ogniskową.

Tak w reportażu 17-40 staje się 28mką lub 35tką a 24-70 najczęściej 50tką z bonusem w postaci 24 i 70mm pod ręką :)

Jeszcze jednym bonusem obiektywu 24-70 w wersji F4 L IS, jest funkcja makro. Świetnie sprawdza się w fotografowaniu obrączek, pierścionków i innych drobnych detali.

Lampy błyskowe Yongnuo

Jeśli potrzebuję światła błyskowego, korzystam z leciwych już lamp Yongnuo 600 EX-RT. To pierwsze lapy błyskowe, które sobie kupiłem i choć mają już kilka lat, to nadal sprawdzają się doskonale. Są świetnym zamiennikiem oryginalnych i kilkakrotnie droższych lamp Canona. Jak na moje potrzeby, maja spory zapas mocy. Kupowałem je w czasie, kiedy nie do końca wiedziałem jakich lamp potrzebuję, więc kupiłem najmocniejsze :)

Karty pamięci, akumulatory i inne

Trochę do tego wszystkiego potrzeba najróżniejszego rodzaju drobiazgów. Karty pamięci, dodatkowe karty pamięci, baterie do aparatów, zapasowe baterie, akumulatory do lamp błyskowych i tak dalej. Bez dobrego zasilania i solidnego zapisu, cały ten sprzęt jest niewiele wart. Jeśli chodzi o akumulatory do lamp, ufam tylko marce eneloop. W aparatach pracują oryginalne baterie Canona wspomagane świetnymi zamiennikami marki Newell. Najważniejsze w tym całym szpeju są jednak karty pamięci. Mój główny aparat (Canon 5DIII) zapisuje równocześnie na dwóch kartach, zapewniając tym samym kopię zapasową już w chwili wykonywania zdjęć. Druga z moich puszek (Canon 6D) ma tylko jeden slot i dlatego tutaj zdecydowałem się na szczególne karty pamięci. Angelbird to pancerne karty pamięci produkowane w Austrii. W świecie, w którym 99% elektroniki pochodzi z Chin, karta pamięci produkowana w Europie to już spora gwarancja jakości. Dodatkowo, co mnie bardzo zaskoczyło, producent oferuje darmową usługę odzyskiwania danych gdyby jednak jakimś cudem karta uległa uszkodzeniu. Brzmi jak coś dla mnie :) Zatem w jednym aparacie pracują podwójne karty SanDisk a w drugim pojedyncza ale niezniszczalna karta Angelbird.